wtorek, 13 grudnia 2016

3

Następnego ranka, obudził mnie wrzask taty. Myślałam, że to jego metoda na moją pobudkę, jednak gdy się wsłuchałam, okazało się,  że krzyczał na kogoś ze swojej firmy.

Wywnioskowałam, że moi rodzice przez tydzień chcą odpocząć, a ich współpracownik nie chce zostać sam ze wszystkim. Jednak w końcu doszli do porozumienia i wychodzi na to, że przez cały tydzień mam ich na głowie.

Fajnie? Nie sądzę. 

-Amelia, wstawaj!- Zapukał tata.

-Już nie śpię.-Burknęłam i prawda jest taka, że zanim tata skończył rozmowę ja byłam już gotowa do wyjścia.

Na dzisiejszy dzień wybrałam zwykłe czarne jeansy i białą bluzę z małymi dolarami, rozsypanymi po materiale, do tego białe trampki i gotowe.

Kiedy zeszłam na dół,  miałam już na sobie również makijaż, ten sam co zawsze (Podkład, tusz i różowy błyszczyk). Mama stała przy kuchennym blacie i robiła mi śniadanie a tata dopijał kawę, czytając gazetę. Obydwoje byli ubrani na luzie a po minach można było dostrzec radość.

- Mamy nowego sąsiada. - Oznajmiła mi moja mama, nakładając mi kanapki na talerzyk.

-Tak wiem, widziałam wczoraj jak przewozili mu meble.

-Ciekawe czy jest przystojny.-Wypaliła rodzicielka.

- Kochanie.- Ostrzegł ją tata, nie spuszczając wzroku od gazety.

- Myślę, że jest młody, nie widziałam dokładnie jego twarzy, jednak to bardziej mój przedział wiekowy, więc to ja go kroję. - Uśmiechnęłam się szeroko.

-Jaka matka, taka córka. -Skwitował tata, i również się zaśmiał.

-Dziś, kiedy wrócisz ze szkoły, pójdziemy do niego z ciastem.- Poinformowała mnie a ja omal się nie zadławiłam.

-Mamo!- Ostrzegłam ją.

- Żono!- Naśladował mnie.

- Okej, weźmiemy ze sobą też Ojca, żeby sobie nic nie myślał.

***

W szkole..

- Te dzisiejsze lekcje są strasznie nudne, na każdej piszemy tylko te głupie zasady obowiązujące na danym przedmiocie. - Narzekał Bobbie.

- Chociaż nie musimy się uczyć. - Odezwał się Styles.

- Co Ty z tą niechęcią do nauki? Każdy doskonale wie, że kochasz odrabiać lekcje i inne cholerstwo.- Zwróciłam mu uwagę gdy dotarliśmy pod klasę biologiczną. 

- Rozleniwiłem się,  okej?

- Do czasu pierwszej kartkówki.- Poklepała go po ramieniu Olivia.

W końcu zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy, aby zająć swoje miejsca.

Siedziałam z Olivią a za nami Harry i John.

- Dzień Dobry wszystkim.- Odezwał się blondyn gdy wchodził, zamykając za sobą drzwi. - Nazywam się Niall Horan i jestem waszym nowym nauczycielem biologii. Pytania?

Ma Pan irlandzki akcent.-Odezwała się Molly.

-Pochodzę z Irlandii, tylko studiowałem w Londynie.

-Ile Pan ma lat? - Zapytała Liv.

- 26 skończę 13 września.

Kiedy pogawędka szła w zapartę, Ja siedziałam z oczami wlepionymi w ławkę.  Jakiś koszmar, nigdy nie było mi tak głupio.

- A panienka, w przedostatniej ławce nie ma pytań? - Usłyszałam jego głos, jednak miałam nadzieję,  że to pytanie było do Diany, dziwczyny, która również siedzi w przedostatniej.

- Ami, bo On do ciebie mówi.- Szturchnęła mnie łokciem przyjaciółka. 

- Co? Co? JA? Nie, nie mam pytań Panie Horan. - Zerwałam się i przysięgam znów jestem czerwona.

- Skąd ta nieśmiałość z Pani strony?  Ostatnio była Pani bardziej wygadana.

- Amelia, jestem Amelia.- Wypaliłam.

- Sarkazm dziecko, chyba nie myślałaś, że będę Ci mówił na "Pani".- Klasa wybuchła śmiechem, nawet Liv i Harry.

- Jest mi głupio za moje wczorajsze zachowanie, ale proszę zrozumieć iż nie miałam pojęcia kim Pan jest. Nie życzę sobie, aby robił Pan sobie ze mnie żarty, bo inaczej to ja będę robiła je sobie z Pana! - Wstałam z miejsca, ponieważ dusiłam się ze zdenerwowania.

- Widzę, że się nie polubimy Amelio.

piątek, 9 grudnia 2016

2

- No więc nasza Ami już od początku roku szkolnego ma problemy z biologią.- Wydął wargi Harry gdy razem z Liv i John'em szliśmy do pizzeri.

- Mogliście nie rozmawiać, wtedy ja bym się nie wtraciła i nie było by tego wszystkiego.

Och tak, to wszystko nasza wina.- Wypowiedziała teatralnie Liv.

-Kiedy mamy biologię? -Wtrącił się John, który szedł między mną a Harry'm.
-Jutro, w czwartek i piątek. - Odezwał się Hazz, otwierając drzwi do pizzeri.

*
-Pizza była naprawdę smaczna, daję jej pięć gwiazdek.- Po skończonym posiłku wychylił się John.

- Ja też.- Na raz wtrącili Olivia i Harry.

-A Ty Amelia?- Wszystkie oczy przy tym stoliku skupiły się na mnie.
-Smaczna, cztery gwiazki.

- Cztery?- Zapytał zdziwiony Harry.

- No tak, ponieważ bardziej lubię na grubym cieście.

***

Po powrocie do domu, byłam sama, rodzice byli w pracy, więc całe popołudnie miałam tylko dla siebie.
Postanowiłam, że najpierw uzupełnię prawie pełny żołądek czekoladą truskawkową, a później wezmę prysznic. Tak też zrobiłam, a gdy w końcu zabrakło mi zajęć, udałam się do swojego pokoju, by posłuchać muzyki.
Wybrałam Taylor Swift, po czym gdy pierwsza piosenka z jej albumu się rozpoczęła ja usiadłam na parapecie i spojrzałam w okno.

Zniknęła tabliczka "Sprzedam" z domu stojącego obok mojego.

Obserwując w dalszym ciągu widok za oknem, po jakichś piętnastu minutach pod wspomniany wcześniej budynek podjechało auto z salonu meblowego, a za nim czarne BMW, z którego wysiadł właściciel jak mniemam, a za nim jego biszkoptowy labrador.

Na dworze już od godziny siąpiło deszczem, dlatego nie byłam wstanie dokładnie zobaczyć właściciela, przez jego kaszkiet i bluzę zasuniętą pod sam nos. Jednego jednak jestem pewna, z pod jego czapki wydobywały się kosmyki blond włosów.

środa, 7 grudnia 2016

1

-Amelia, wstawaj!- Usłyszałam głos rodzicielki dobiegający zza drzwi do mojego pokoju.
-Mamo, jeszcze pół godziny.-Mamrotałam pod nosem, wiedząc, że i tak nic nie wskóram.

-Proponuję po dobroci, za chwilę zaczniesz wrzesień od szlabanu na tydzień! -Ostrzegła mnie a ja tylko nie chętnie podniosłam się do pozycji siedzącej.

-Wstałam.- Oznajmiłam od niechcenia i od razu zerknęłam na telefon, leżący przy mojej poduszce.

Masz nową wiadomość od Hazz:

Hazz: Wstawaj, dziś idziemy do miejsca, którego nazwy nie wolno wymawiać.

Ja: Za dużo Pottera koleś :/

Hazz: Koleś :/ ? Niech zgadnę, księżniczka wstała lewą nogą, bo zasnęła dopiero w środku nocy?

Ja: Bystrzak z Ciebie, ale i tak jesteś głupi .

Hazz-Też Cię kocham. Za pół godziny po Ciebie przyjadę. Pa

Ja: Za pół godziny? Z krzesła spadłeś Styles?

Hazz- Jest 8 rano a o 9 mamy rozpoczęcie.

Ja- O kurwa! Za pół godziny Cię tu widzę!!

Szybko wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do szafy, gdzie czekały na mnie ubrania na dzisiejszy dzień.

Kiedy ubrałam się już w Czarną rozkloszowaną sukienkę, szybko pobiegłam do łazienki, umyć zęby i nałożyć makijaż w postaci jasnego podkładu i tuszu do rzęs, potem rozczesałam swoje blond włosy i pozostawiłam je rozpuszczone.

-Jaszcze tylko szpilki i jestem gotowa.- Powiedziałam do siebie po czym założyłam obuwię i wyszłam z domu.

Na podjeździe już stało czarne Audi A3 mojego przyjaciela.

- Jak zwykle spóźniona. -Pokręcił głową, po czym ruszyliśmy.

***

- Chciała bym Was serdecznie powitać w kolejnym roku szkolnym.- Odezwała się dyrektorka tego burdelu, robiąc przerwę w przemówieniu i oczekując na oklaski, których nie otrzymała. - Mam nadzieję, że Wakacje się udały i wszyscy jesteście gotowi do rozpoczęcia nauki.

-Ta.- Szepnęła Olivia.

- Ja nigdy nie będę gotowy, na naukę.

- Zawsze tak mówisz, a później uczysz się najlepiej z klasy.-Upomniałam go.

-Właśnie. -Skwitowała to Olivia, a ja poczułam, że ktoś klepie mnie po ramieniu.

- Radził bym Wam być cicho.- Odezwał się głos zza moich pleców a Ja mimowolnie się odwróciłam, aby ujrzeć całkiem przystojnego mężczyznę o blond włosach.

- A kim Ty jesteś, aby nas pouczać?- Zapytałam z pogardą przy okazji okazując swój zły humor.

- Jedynym w tej szkole nauczycielem Biologii.-Oznajmił i uniusł brwi, a ja natychmiast się odwróciłam, modląc się aby nikt nie zauważył moich bordowych policzków.

A więc witam Was!

Z uwagii, że to moje pierwsze opowiadanie w życiu, bardzo prosiła bym Was o wyrozumiałość.

Rozdziały będą mniej więcej takiej długości i będę dodawała je często.

Proszę abyście komentowali, bo To mnie bardzo motywuje :*

Już wkrótce NEXT!

niedziela, 4 grudnia 2016

Prolog

Amelia  Jones ma 18 lat i chodzi do jednego z Londyńskich Liceów.
Jej rodzice prowadzą firmę,  przez co praktycznie ich nie widuje.
Ma kilku przyjaciół w tym Harry'ego i Olivie i to dzięki nim nie może narzekać na brak nudy.

Niall Horan ma 26 lat i ukończył studia pedagogiczne. Poszukując pracy właśnie natrafił na Liceum Amelii. Prowadzi samotne życie, ponieważ cała jego rodzina mieszka w Irlandii.
Ma kilku kolegów ze studiów z którymi często spędza czas.

DO CZASU GDY JEGO ŻYCIE NIE WYWRUCI SIĘ DO GÓRY NOGAMI!

***

Zapraszam na moje pierwsze opowiadanie.
Proszę, Was o opinię.